Zatańczyć boso poranną rosą
Pomiędzy ciszą zamglonych łąk
Wirować w tańcu stopą bosą
Wyczuć na biodrach dotyk Twoich rąk
Odtańczyć radośnie sambę miłości
W poszumie lasu, na kobiercu mchu
Czuć niespodziany napływ czułości
W nozdrzach mieć zniewalający zapach bzu
Tańczyć miękko mambo w kroplach deszczu
Niechaj zaszklą się w oczach szczęścia łzy
Pląsać w rytmie cza-cza, poczuć fale dreszczu...
Trwać nieustająco w ciepłym uścisku, tylko ja i Ty