Obudziłem się pięknego dnia
Świat był cudowny
Rozpostarł nade mną swój czar
Śniłem o starym człowieku
Który siedział i całą noc patrzył na deszcz
Nie mógł zmrużyć oka,
Gdy deszcz dzwonił o szybę
Opowiedział mi o pięknie
Skrytym w naszych głowach
Opowiedział mi o brzydocie
Którą w zamian pokazujemy
Kiedy popełnimy błąd, uczymy się na nim
Wszystko płynie z bólu
I tak przez cały letni sen o północy,
Podczas gdy on patrzył na deszcz
Potem o północy wychylił kolejny kieliszek
I nachylił się mi do ucha
Pół nocy przesiedzieliśmy
Pół nocy a może i więcej
I zaczął mi opowiadać po co to wszystko
Obudziłem się w fotelu
On odszedł, nie wiem dokąd
Zostawił mnie tam bym siedział
I obserwował deszcz
Niewiele pamiętam
Lecz jego słowa pozostały w pamięci
Letni sen o północy i znów przebudzenie
Może nigdy go nie odnajdę
Może odszedł na zawsze
Może będę musiał tu siedzieć
Obserwując pogodę
Jedna rzecz jest jednak pewna,
Pomógł mi przetrwać noc
Pokazał mi coś innego, niż dobro i zło
Jeśli nie możesz spać nocą,
Mogę nachylić ci się do ucha
Pół nocy przesiedzimy
Przez pół nocy a może i więcej
I zacznę ci opowiadać po co to wszystko
Obudziłem się pięknego dnia
I świat jest wspaniały
Letni sen, który śniłem o północny
Rozpostarł nad mną swój czar