I powstaję z marzeń o tobie
Z pierwszego słodkiego snu nocy,
Gdy wiatr oddycha lekko,
A gwiazdy są lśniące, jasne
I powstaję z marzeń o tobie,
A siła ducha doprowadzi mnie
-kto wie w jaki sposób?
Pod okna twojej słodkiej komnaty
Błądzę nieśmiało
Nad ciemnym, cichym strumieniem
Omdlewających zapachów
Podobnie jak słodkie myśli we śnie
Słowicze skargi,
On umiera w jej sercu
Jak musi umrzeć miłość,
I jak Ty, umiłowany!
Och,podnieś mnie z trawy!
Umrę!I Niechybnie…
Twoja miłość, pocałunki w deszczu
Na moich wargach i bladych powiekach.
Mój policzek jest zimny i biały
Moje serce bije głośno i szybko
Oh! Przytul je ponownie blisko swego
Jeśli będzie złamane!