wtorek, 9 października 2007

De facto ®

De facto

I odnalazłam Cię w barwach jesieni
U schyłku dnia się pojawiłeś
Tak długo kazałeś na siebie czekać
De facto zawsze byłeś…

Wrześniową nocą  przyszedłeś
Mgła unosiła się i opadała
Łagodnie kłębiąc się między latarniami
W zziębniętą ziemię zwiewnie wnikała

I delikatnie się tuliła do warg, policzków
Jakby kochanka czułości spragniona
Oplatając miękko chyłkiem
Nagie i drżące wzruszeniem ramiona

Zafalowała liściem jesiennym
Radością dnia, serca szlochaniem
Płacząc ciężkimi kroplami deszczu
 Gorącym serca dygotaniem