Przyćmionym światłem księżyca
Delikatnie mieniącym się w oknie
Odrobiny promieni spadają na zimną podłogę.
Srebrzyste milczenie unosi duszę,
Gładzi moje ciało,
Ciepło skóry zroszonej potem,
Istota życia.
Ciche echo Świętej tajemnicy
Przyjemny oddech nocy pieści moje ucho
Wczorajsze marzenie