Serca...przepełnione radością uczucia....
wędrują aleją wspólną.. skąpanego słońca
ciepłego deszczu marco
Stali tak nieruchomo objęci
On Deszcz, a Ona Dusza
Oboje byli bardzo piękni
Oboje byli w kapeluszach
Świat jest pełen
zwariowanych pomysłów
padało a Oni
wciąż żartowali
Deszcz uśmiechnięty przygarnął Ją do siebie
Ona płomiennie go całowała
On trzymał w dłoni białe tulipany
Ona parasol w ręku trzymała
Krople uczucia
zawirowały
ciałem parasola
uśmiechnięte kapelusze
zabarwiły
nagość tulipanów
…I tak stali w sobie mocno wtuleni
On zadurzony, ona miłością rozpalona
Trwali tak w ciszy zamyśleni
On Deszcz, a Dusza Ona
To niepojęte
jak żar słowa
otula barwę ciała
żarem deszczu
w skroplonych ustach