chciałam być jak drzewo… szumieć
by zamknąć w liściach
szczęście
za korzenie ustanowić
miłość
jako fundament przyszłości
chociaż źli ludzie
poranili pień
obcięli gałęzie
chociaż
runął świat
i z brukiem spotkała się korona
chociaż
przyszło krwawić
żywicznym sokiem dobrych wspomnień
będę zawsze obecna…
bo w wietrze
usłyszysz
mój płacz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz